
Pierwszych laureatów nagrody im. Bolesława Prusa wyłoniono jeszcze w latach 60. ubiegłego wieku. Po 15 latach przerwy, począwszy od 2015 roku, przyznawana jest ona z inicjatywy Stowarzyszenia Dziennikarzy RP.
Aleksander Głowacki przyszedł na świat w 1847 r. w Hrubieszowie na Lubelszczyźnie w rodzinie szlacheckiego pochodzenia. Osierocony przez obojga rodziców, został przekazany pod opiekę babce, a kiedy ta w niedługim czasie zmarła, zamieszkał u swoich dalszych krewnych. Jako młodzieniec pozostawał pod wpływem starszego brata, Leona, którego działalność polityczna skłoniła szesnastoletniego wówczas Aleksandra do udziału w nieudanym powstaniu styczniowym. Niefortunne zdarzenie poskutkowało zamknięciem młodego powstańca w rosyjskiej niewoli, skąd finalnie udało się go wydobyć przez wzgląd na młody wiek. Niedługo później dosięgnęły go jednak konsekwencje udziału w zrywie. Rok po jego stłumieniu, chłopak został aresztowany i pozbawiony tytułu szlacheckiego.

Wkraczając w dorosłość
Dramatyczne wydarzenia nie pozostały bez wpływu na twórczość przyszłego literata. Udział w powstaniu stanowił zarówno traumę, jak i temat godny przemilczenia, który pisarz niekiedy skrzętnie ukrywał przy pomocy eufemizmów, a innym razem otwarcie potępiał, opisując szczegółowo najtragiczniejsze jego aspekty. Udział w powstaniu stanowił z pewnością składową zmagań z psychiką wchodzącego w dorosłość mężczyzny. Głowacki cierpiał bowiem na napady lękowe, które pojawiając się razem z atakami konwulsji, obezwładniały go w zupełnie nieoczekiwanych momentach. Kolejnych przyczyn dopatrywać możemy się w jego trudnym, pozbawionym miłości i czułości dzieciństwie, którego pokłosie miało uwidocznić się w późniejszych utworach artysty. Zachowania bohaterów niektórych z jego powieści stanowiły niejako odzwierciedlenie jego mniej lub bardziej skrytych lęków i urazów z przeszłości.
W 1866 r. Aleksander Głowacki ukończył naukę w jednym z lubelskich gimnazjów, aby kilka miesięcy później zostać przyjętym jako student Wydziału Matematyczno-Fizycznego Szkoły Głównej w Warszawie. Imał się wówczas rozmaitych zajęć, które miały pozwolić mu utrzymać się w mieście. Pisanie stanowiło dla niego wówczas zajęcie raczej niepoważne, z którym nie wiązał swojej przyszłości. Naprawdę trudne materialne warunki zmusiły literata do porzucenia podjętych studiów na rzecz znalezienia zajęcia pewniejszego niż dorywcza praca nauczyciela domowego. Szczęściem w nieszczęściu, w 1971 r. przetłumaczył z języka angielskiego Logikę Johna Stuarta Milla. Niedługo później zaczął pisywać teksty społeczno-filozoficzne, a także popularnonaukowe. Mężczyzna interesował się nie tylko filozofią, ale też wszelkimi nowinkami technicznymi. wynalazkami i odkryciami swojego wieku, stąd różnorodna tematyka pisywanych przez niego artykułów i felietonów. W kolejnym roku przybrał pseudonim Bolesława Prusa, którym podpisywał się już do końca swoich dni.

Ukryty geniusz
Jeszcze przed zakończeniem lat 70. zdążył zdobyć sympatię czytelników Kuriera Warszawskiego. Zjednał ich przede wszystkim swoimi celnymi spostrzeżeniami i analizą ludzkiego zachowania, a także obserwacją otaczającej ówczesnych Polaków rzeczywistości. Piętnował nieetyczne zachowania, pochylając się nad losem słabszych i bezbronnych. Zgodnie z filozofią pozytywistyczną, w późniejszych pracach prezentował swoją wizję działań naprawczych dla współczesnego jemu społeczeństwa. Prus uchodził wówczas za człowieka niezwykle serdecznego, choć jednocześnie wycofanego i skrytego. Niewielu wiedziało o jego osobistych problemach. Mimo pewnej popularności, którą wówczas się cieszył, karierę dziennikarza traktował nieco pobocznie, będąc zaangażowanym w stabilniejszą, choć bardziej przyziemną pracę biurową. Dopiero poważniejsze sukcesy pozwoliły na większą stabilizację materialną umożliwiając Prusowi poświęcenie się dziennikarstwu w pełnej krasie.
Wkraczając w kolejną dekadę związał się z Tygodnikiem Ilustrowanym, a niedługo później nawiązał współpracę z Kurierem Codziennym, na łamach którego pod koniec dziesięciolecia opublikowano jego słynną Lalkę. Lata osiemdziesiąte obfitowały w najbardziej rozpoznawalne nowele i opowiadania – Antka, Katarynkę czy Kamizelkę – w których autor przemycał swoje przeżycia, niechęci i spostrzeżenia na temat rozmaitych życia. Począwszy od problemów ubogich i uciśnionych, skończywszy na prozaicznej irytacji bodźcami dźwiękowymi. Bardzo wyczulony na drażniące dźwięki, Prus wolał bowiem kryć się w świecie słowa pisanego. Wycofany, skromny, Prus pozostawał enigmą już za życia. Choć o nim jako o człowieku do dziś wiemy niewiele, sama jego twórczość może być dla nas wskazówką do rozszyfrowania jego nieco zamglonego życiorysu.

Obrazek wyróżniający: Bolesław Prus, źródło: Wikipedia
Dziennikarka Nowego Folderu oraz szefowa działu Film w NMS Magiel. Miłośniczka niebanalnych brzmień z najdalszych zakątków świata. Nałogowa kolekcjonerka płyt winylowych i początkująca saksofonistka.
-
Aleksandra Marszałekhttp://www.nowyfolder.com/author/aleksandra-marszalek/
-
Aleksandra Marszałekhttp://www.nowyfolder.com/author/aleksandra-marszalek/
Dodaj komentarz